Fotograficzne podsumowanie 2017
poniedziałek, stycznia 08, 2018
Witajcie kochani! 😊 Podsumowanie roku, którego tak naprawdę miałam nie robić, ale stwierdziłam, że przy odrobinie czasu poświęcę go na tych kilka sklejek. Szczerze, gdy zebrałam materiały z tego roku, doznałam szoku! Myślałam, że dużo mniej zrobiłam sesji czy po prostu jakiś pierdół dla siebie, a wyszło tego całkiem sporo. Byłam w przekonaniu, że ten rok nie wniósł wiele, ale nie mogłam się bardziej mylić! W końcu 2017 zaczął się dla mnie z pierwszą wielką imprezą - studniówką, którą miałam zaszczyt fotografować! I po której w tym roku dostałam kilka kolejnych propozycji na półmetki i studniówki czy to na pomorzu, czy w stolicy, czy na południu polski, ale niestety ostatnie miesiące 2017 i połowa tego roku wypada totalnie z kalendarza jeśli chodzi o większe imprezy, w końcu też i ja mam teraz swoją studniówkę 😁 choćbym chciała się rozdwoić, to nie potrafię niestety. Teraz nie mogę się doczekać tego 13 stycznia!
do następnego, buziaki 💋
Styczeń zaczął mi się kilkoma sesjami próbkami, takimi dla siebie, bo fajnie było wyjść gdzieś poszukać ładnych światełek i przy okazji na kawę oraz zrobić w domu przy ładnym słoneczku kilka ujęć kwiatów na parapecie, pobawić się kolorami przy dekoracjach do prezentów i wypróbować soczewkę +10.
W połowie stycznia miałam przyjemność fotografować studniówkę, pierwszą tak dużą imprezę, byłam bardzo dumna z mojego sprzętu, który w trudnych warunkach działał wspaniale - chyba miał dobry dzień akurat 😄, wspaniałe wspomnienia i doświadczenia.
W lutym poznałam wspaniałą osóbkę i modelkę zarazem - Kasię, która przypomniała mi, że niewiele trzeba żeby zrobić coś fajnego. Kilka miłych godzin spędzonych w studio i sporo dobrego materiału. Niestety pech chciał, że akurat właśnie wtedy złapała mnie jakaś chandra i od lutego zrobiłam sobie przerwę od fotografii, co niestety odbiło się też na efektach końcowych tej sesji, która do tej pory nie pojawiła się w pełnej publikacji... Czasami mam wrażenie, że przez takie aspekty 2017 był dla mnie okropnym rokiem, bo dosłownie kopał mnie po dupie.
W styczniu jeszcze zrobiłam z Karoliną pierwszą sesję jak co roku, odkąd się poznałyśmy - sesja rozpoczynająca każdy nowy rok tylko z Karotką 💖 Następne zdjęcie jest z sesji już z końca kwietnia, wtedy znów wzięłam aparat w ręce, po przerwie trwającej prawie 3 miesiące. Nad nią muszę bardzo popracować - zamierzony efekt jest bardzo wymagający, a na to potrzeba czasu. Także mamy pierwsze postanowienie na ten rok! Któregoś pięknego miesiąca siądę do photoshopa i wywołam wszystkie nieobrobione zdjęcia, znając mnie uzbierało się tego sporo i są to fotki, które z przyjemnością wypuszczę na świat. Jak i początek roku należy do Karotki tak i koniec podobnie, tym razem sesją końcową była ta na Halloween, na którą miałyśmy plany już kilka dobrych lat. W 2017 są ogromne upadki i piękne wzloty, rok rollercoaster.
W kwietniu kiedy ożyła przyroda i wszystko zaczęło kwitnąć, tak i ja oraz moja fotograficzna część. Seria przed obiektywem powiększyła swoje szeregi o kilka przyjemnych sesji zdjęciowych, do których mam spory sentyment. Polubiłam stawać po tej drugiej stronie, ale tylko wtedy kiedy fotografuję się sama lub bliska mi osoba. Odkryłam jak bardzo lubię przyglądać się różnicom pomiędzy tym jak widzę sama siebie, a tym jak widzą mnie inni. Utwierdziłam się w przekonaniu, że fotografia jest nieodłączną częścią mnie i jak wiele przyjemności daje, to wspaniałe ile rzeczy mogę dzięki niej pokazać.
Zwierzakowo - najmilszy temat w fotografii, a kotki to już w ogóle można oglądać 24h/7 i nigdy nikomu się to nie znudzi. Mojego 11letniego już kitku staram się fotografować zawsze kiedy jest w pobliżu, w tym roku wyjątkowo polubił się z aparatem i oswoił ze świadomością, że sesja go nie ominie 😂 W połowie roku miałam przyjemność popstrykać trochę kocich fotek pięknookiemu Dallasowi, podobno zakochać tak można się tylko raz 😄. Rudzielce z warszawskich parków są już tak przyzwyczajone do ludzi, że udało mi się bez trudności złapać na zdjęciach tę śliczną ognistą kitę.
Miałam przyjemność także wykonać kilka sesji zleceniowych w lato, które zdecydowanie trafią do tych, z których jestem dumna, ponieważ praca z nowymi osobami pierwszy raz na sesji nigdy nie szła mi równie przyjemnie tak jak w 2017. Bardzo dużo nowych twarzy miałam przed obiektywem w tamtym roku i mnóstwo wspaniałych efektów, życzę sobie żeby tak było i w tym, jeśli zdecyduję się ruszyć po maturze na fotołowy 😊.
W wakacje podczas wyjazdu nad morze do ukochanej Gdyni zrobiłam jedną sesję, która była na liście moich marzeń, ponieważ jeszcze przed zaczęciem mojej fotograficznej przygody, wyprowadziłam się niestety z pomorza i nie zdążyłam zrobić takiej sesji, więc przez te wszystkie lata była ona wyczekiwana przeze mnie aż nadarzyła się świetna okazja. Odhaczone! I teraz kolejna tradycja - tym razem jak co roku staramy się zrobić z Olą kilka sesji i chyba jest to kolejny rok, w którym udało nam się zrobić aż dwie wspaniałe sesje. Współpraca z Olą to sama przyjemność, od samego początku było wiadome, że zrobimy razem wiele. Przy drugiej sesji jeszcze mam trochę do zrobienia i nie mogę się doczekać, aż będę mogła Wam pokazać co stworzyłyśmy pod koniec lata! Zwłaszcza, że ta sesja także należy do listy zrealizowanych marzeń fotograficznych zeszłego roku!
Pod koniec pierwszej połowy 2017 zrobiłam kilka projektów do szkoły, z których jestem bardzo zadowolona, bo w trzeciej klasie trafiały się tematy, które udało mi się fajnie zrealizować, pomysł przychodził od razu i no mamy to! Zaprojektowałam także swój własny kalendarz i myślę, że w tym roku uda mi się go trochę dopieścić, kto wie może kiedyś ukarze się publicznie 😊. Reportaż z nocy muzeów był dla mnie czymś niesamowicie przyjemnym, chyba wtedy zaczęłam lubić tę część fotografii.
W lato, bo w lato dzieje się najwięcej, bo jest dużo czasu wolnego miałam przyjemność gościć śliczną Kasię przed obiektywem, z którą zrobiłyśmy dwuczęściową sesję na polach. To był przełomowy moment, bo po kolejnych dwóch miesiącach bez aparatu, zaczęłam fotografować. Dzięki tej sesji całe lato nie odkładałam aparatu. 2017 był rokiem nowych początków, nowych doświadczeń, nowych zleceń. Miałam okazję zrobić swoje pierwsze testy z piękną Weroniką i mam nadzieję, że to nie była nasza ostatnia współpraca. Poznawać ludzi z pasją, z którymi można zrobić ogrom wspaniałej pracy, cudowne uczucie!
Te wakacje były takie jakie chciałabym żeby były, od dawna planowałam wyjazd nad morze i w góry, i w końcu się udało! Masę wspaniałych wspomnień i energii przywiozłam ze sobą. Kiedy będę miała długą spokojną chwilę, usiądę i razem z chłopakiem skleimy wszystko w całość i nie tylko zdjęcia, ale także filmik mam nadzieję, że pojawi się tutaj 😊. W tym roku także chciałabym mieć wakacje pełne wyjazdów!
W 2017 miałam okazję fotografować komunię i zrobić dwie sesje komunijne oraz albumy. Wpadło także kilka sesji zakochanych, które swoją drogą są niesamowitym przeżyciem dla fotografa, którego wpuszczacie w swój kolorowy zakochany świat! To równie wspaniałe uczucie, kiedy zobaczycie spadającą gwiazdę. Rok 2017 był naprawdę pełen nowych rzeczy dla mnie i mnóstwem prób, które wniosły trochę do mojego fotograficznego świata.
We wrześniu byłam na 8 edycji Fotogeneratora, który odbył się w Fabrycznym Atelier. Pierwszy raz byłam w tak dużym skupisku ludzi z branży, tyle pomysłów ile tam się przewijało nie widziałam nigdy! Przywiozłam sporo nowych doświadczeń i wspaniałych zdjęć, w tym roku chętnie wezmę udział jeszcze raz!
Podsumowując podsumowanie 😂 2017 rok nie był dla mnie rokiem bezproduktywnym jak mi się wydawało przed zrobieniem tego wpisu. Wręcz przeciwnie, zobaczyłam jak dużo udało mi się zdziałać w tym roku, pomimo sporych przerw w fotografowaniu. Przekroczyliśmy też miłą oku liczbę 70k wyświetleń na blogu! Oby tak dalej! 😄 Moją motywacją i postanowieniem na ten rok jest to aby zrobić jeszcze więcej i jeszcze lepiej, aby każdy kolejny rok był bardziej owocny dla mnie, pełen efektów i z widocznym progresem, abym była zadowolona z tego co robię i była bardziej sumienna. 2017 udowodnił mi, że nie da się porzucić czegoś co się kocha oraz że najgorsze upadki zawsze zostają wypełnione przez kolejne wzloty i sukcesy. Tak naprawdę przy każdej napisowej kategorii powinno być #jestem_dumna i #dreams_come_true, bo z wszystkiego co udało mi się stworzyć w tym roku jestem mega zadowolona i rozpoczęłam odhaczanie sesji z mojej listy must have. Nowy rok, nowa ja? Niekoniecznie nowa, raczej ulepszona i bogatsza o doświadczenia z zeszłego roku. Jestem gotowa na 2018! A Wy macie swoje postanowienia na nowy rok?
4 komentarze
Ale dużo pięknych zdjęć powstało w minionym roku! Oby 2018 też był taki owocny :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia :) powodzenia w 2018 ! :) Oby wszystkie cele i plany się spełniły :)
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie! :) Masz talent, to przyznam od razu, bez wahania. Rozwijaj się dalej! Życzę Ci samych sukcesów. :)
OdpowiedzUsuńmnóstwo cudownych zdjęć zrobiłaś w tamtym roku! życzę Ci abyś jeszcze lepsze i w większej ilości zrobiła w 2018:)
OdpowiedzUsuń