KAROLINA

Potrzebowałam takiej sesji, szybkiej sesji, szybkiego pomysłu i realizacji. Miałam ochotę po prostu wyjść i zrobić kilka prostych kadrów w pastelowych odcieniach. Tak o to jest pierwsza sesja portretowa w tym roku, tradycyjnie nie inaczej z Karoliną. Skromnie mówiąc już pierdolca dostawałam w domu, miesiąc bez zdjęć to zabójstwo dla duszy. Nie uwzględniając zleceń, zlecenia to inna bajka. Potrzebowałam takiej prostej sesji, przy której nie musisz się stresować, robisz wszystko tak jak chcesz, powoli dobierasz kadry, powtarzasz ile chcesz aż w końcu możesz powiedzieć mam to. Spokojnie spędzając czas na mieście, w między czasie kawa. Pomijając fakt, że gdy jest ujemna temperatura nie wychodzę z domu, tak potrzebowałam popstrykać cokolwiek "po mojemu", że jednak temperatura mnie nie powstrzymała. 

To chyba moja pierwsza sesja po zmroku zimową porą, z której jestem zadowolona, ba w ogóle pierwsza taka zimowo-światełkowa. Miło jest siąść i obrobić materiał bez ciśnienia, tylko w swoim własnym tempie, świeży materiał kiedy wiesz jaką masz koncepcje. Kilka pozostałych sesji z zeszłego roku nęka mnie nadal, ale nie potrafię sama już do nich podejść, potrzebuję chyba jakiejś mega-mocnej motywacji, która aktualnie chyba stwierdziła, że sobie pojedzie na wakacje... damn. Najpiękniejsze przy takich sesjach jest to, że skupiasz się zupełnie na aparacie, modelce, dźwięku spustu migawki i momencie podniesienia lustra, a spojrzenia ludzi zostawiasz daleko w tyle. Nie ukrywam także, że takie współprace po prostu odprężają, a jeśli robisz coś co kochasz i to daje ci spokój - właśnie jesteś w raju.

W poprzednich postach znajdują się ankiety, w których możecie zadecydować jaka następna sesja pojawi się w poście z kategorii before&after, także jeśli jesteście zainteresowani tematem zapraszam 😊