A Karotka na każdej sesji prezentuje się inaczej i każdy efekt jest inny - bardzo to lubię!

Mimo że tego praktycznie w ogóle nie widać był ogromny wiatr, który strasznie utrudnia prace...

Ciągle jednak uważam, że nawet z największymi przeszkodami pogodowymi i tak plener o wiele bardziej mi leży niż studio nawet po dzisiejszych warsztatach gdzie lałyśmy wodę na modelkę (tak takie rzeczy tylko w Fotospoko!) i były mega efekty oraz pierwszy raz tak sprawnie pracowało mi się na Canonie (co jest niewiarygodne, bo nienawidzę na nich pracować) to jednak plener i naturalne światło to jest to! Studio jest bardziej męczące i uciążliwe zwłaszcza przy pracy z błyskiem przez parę godzin niestety... Czekamy tylko do wtorku na zdjęcia z pełnej klatki wowowow!

Kolejna sesja, która trafi to folderu "ulubione" zdecydowanie!

A ja szykuję się na maj poza Warszawą - sesje Ostrowiec Świętokrzyski i Ćmielów! :)

problem kiedy podoba ci się wersja kolorowa i w monochromie tak bardzo codzienność

i później weź wybierz jedno, które jest lepsze - istna katorga

a tak prezentują się zdjęcia pomiędzy studiami przy okienku tak niewielkim i w pozornie nie ładnym miejscu, a jednak :)

laskowy backstage haha